
Spaghetti po.. mojemu!
Spaghetti – niby danie włoskie, ale jednak takie jakieś polskie, w końcu każdy szanujący się student nieumiejący gotować w pierwszej kolejności uczy się właśnie tego. Czasami posiłkują się mieszankami z torebki bo nadaje to smaku – o zgrozo, też tak kiedyś robiłam i smakowało, ale dzisiaj chciałabym Wam pokazać przepis na spaghetti po mojemu, bez żadnych wspomagaczy z torebki.
Co potrzebujemy?
Generalnie większość tych składników zapewne każdy z Was ma w domu i przepis sam w sobie jest też banalnie prosty. Potrzebować będziemy:
- Makaron spaghetti (u mnie czasami wykorzystuje też świderki),
- 0,5 kg mięsa mielonego (wołowe lub wieprzowe),
- 1 marchewka,
- 2 ząbki czosnku,
- 1 puszka pomidorów,
- 1 mały przecier pomidorowy,
- Zioła prowansalskie,
- Olej,
- 1 cebula,
- 1 szklanka bulionu (u mnie wykorzystuje zamrożony rosół),
- Sól, pieprz,
- ½ łyżeczki cukru
Wiadomo że jeżeli chodzi o pomidory z puszki, w sezonie na pomidory możemy zastąpić je świeżymi, sprażonymi i obranymi ze skórki.

Co dalej?
Zacznijcie od przygotowania makaronu do gotowania – czyli wiadomo woda, sól, troszkę oleju i gotujemy.
A co do sosu, należy zacząć od obrania czosnku, cebuli i krojeniu, cebuli w kostkę, a czosnku starcia na tarce. Tak przygotowane podsmażamy na odrobinie oleju lub oliwy. Następnie dodajemy marchewkę i mięso, chwilkę dusimy. Zalewamy wszystko bulionem, dodajemy przyprawy i gotujemy ok. 10 min pod przykryciem. Na koniec dodajemy pomidory, przecier i dusimy jeszcze około 5 minut. Gotowe!
Sos podajemy z wcześniej przygotowanym makaronem i możemy, ale nie musimy, posypać startym parmezanem.


Jami:) uwielbiam Spagetti, połowe studiów przetrwałem dzięki temu daniu. Nigdy nie dodawałem marchewki … czas spróbować.
polecam! 🙂
Ja też uwielbiam! Zdecydowanie jest na liście moich ulubionych potraw! <3 Ja też nie dodaje marchewki, ale ten przepis bardzo mi się kojarzy ze spaghetti mojej mamy <3
Jestem wręcz uzależniona od spagetti i lubię eksperymentować z przepisem na nie 😀
ja zawsze robiłam torebkowe, teraz robię swoje, też lubię je urozmaicać 🙂
Zazwyczaj daje gotowy sos ale fajnie byłoby spróbować zrobić samemu 🙂